Nadesłane przez Bartka (Pytona):

Poniżej zamieszczam komentarz Pawła. Zamieszczam to jako nowy wpis, bo boję się, że komentarz do "starego" newsa nie będzie wystarczająco często czytany.

Paweł napisał :"W dniu dzisiejszym z Bartkiem (Pyton) spotkaliśmy się z Panią Kierownik. Na spotkaniu zostały poruszone następujące sprawy: 1) Pani Kierownik została poinformowana na jakich zasadach korzystamy z pomieszczenia, gdzie znajduje się AKW. Bartek przedstawił w skrócie historię powstania i rozwiązania AKW; 2) Pani Kierownik dała nam czas do 30 czerwca br. na uporządkowanie spraw formalnych związanych z AKW. Jest to w tej chwili sprawa priorytetowa. W związku z tym należy reaktywować 

koło naukowe na US pod nazwą AKW. W tej kwestii oczywiście osoby wspinające i zarazem studiujące na US mogą liczyć na wsparcie w z naszej strony. 2) w jedną z sobót czerwca, tj. 7 lub 14 musimy, jako społeczność AKW, jak co roku umyć okna w budynku Wydziału Prawa, w którym znajduje się pomieszczenie, z którego korzystamy. Sądzę, że jako społeczność powinniśmy to zrobić własnymi siłami. Bardzo proszę osoby chętne do mycia okien o zapisywanie się na listę, która od jutra od 19:00 będzie dostępna 

w AKW. Przy wpisywaniu się na listę proszę z podanie terminu 7 lub 14 czerwca. Mile widziane osoby posiadające stosowne uprawnienia.  Podsumowując. Jeżeli się nie zorganizujemy to może być to ostatni rok istnienia jednego z najlepszych miejsc wspinaczkowych służących do trenowania."

Ja - ze swojej strony - chciałbym poinformować, że Pani Kierownik jest niezwykle wyrozumiała i przychylna studentom. Na wstępie rozmowy stwierdziła, że woli najpierw zapytać się nas, czyli "u źródła", a nie ustalać fakty poprzez Rektorat. A fakty są takie, że AKW od dawna nie istnieje, jako byt prawny. Nie jesteśmy w PEZECIE, a jako koło naukowe zostaliśmy skreśleni wiele lat temu ( z uwagi na nie składanie wymaganych sprawozdań i brak udokumentowanej aktywności ). O tym informowałem 

wielokrotnie, w zasadzie od 2008 roku do 2010, kiedy to zaprzestałem treningu w Norze. Moje "rewelacje" przez większość rozpylaczy magnezji były traktowane wzdrygnięciem ramion. NIKT nie chciał się podjąć reaktywacji, co częściowo było zrozumiałe. Założyciele przestali być studentami, jak zresztą większość bywalców Nory. Każdego pochłaniało tzw. życie. Coroczne mycie okien robił w zasadzie tylko Stachu albo Błochu razem ze mną. Jak było ostatnio, nie wiem. Wówczas, koło 2010 - 2011 roku, po 

przedyskutowaniu kwestii wspólnie z członkami kiedyśtam wybranego zarządu, podjęliśmy decyzję, że albo pojawią się młode studenciaki z werwą, które pociągną temat, albo zdamy się na los. I ten Los zesłał nam obecnie bardzo wyrozumiałą Panią Kierownik. 

Ale Los również nie daje starym wielkiej roli w reaktywacji. Klub mogą pociągnąć tylko młodzi a rolą starych jest pomoc. Chyba, że się ktoś znowu zapisze na studia!!!

Ja ze swojej strony oferuję wszelką pomoc, w tym formalną, dotyczącą przygotowania dokumentów. Emil [email protected].