Po prostu z tego co pamietam, był taki czas, że dosyć często ktoś na wieży odbierał sobie życie ulegając nieszczęśliwemu wypadkowi... Były to osoby całkowicie spoza naszego środowiska, lokalsi lub osoby przyjezdne, będace prawdopodobnie w różnym stanie ducha i czasem byc może po spożyciu... Dokładnie nie wiadomo. Wieża była kiedyś dosyć modnym punktem wycieczkowym, zwłaszcza, że każdy mógł wejść do środka i na samą górę po schodach (gdzie czyhały różne czeluście na nieostrożny krok) i jeszcze wyżej na sam szczyt chybotliwego masztu... Nie wspominając, że i osobom wspinającym się zdarzało się czasem wypić conieco w tych pięknych okolicznościach przyrody...

Imprezowicz? Mozesz rozwinac? Kiedys slyszalem, ze w wiezy jakies zorganizowane imprezy sie odbywaly, ile w tym prawdy to nie mam pojecia.

tylko tego wyrwanego ringa byłoby szkoda... kiedyś jak obiekt był ogólnodostepny średnio raz w miesiącu jakiś imprezowicz lub nieostrożny zwiedzający robił sobie bubę, a wspinać dalej było sie można...

Komandosów trzeba następnym razem grzecznie wyprosić. Są szkoleni przez nurka o wątpliwych kwalifikacjach i doświadczeniu. Jak zrobią sobie "kuku" będzie niepotrzebny szum w mediach. Niech sobie wbiją ringi sami na Walach Chrobrego i tam się przeniosą.

Stanowczo protestuje kłamliwemu i wybiurczemu przedstawianiu mojej osoby na stronie. Po pierwsze - nie palę papierosów, po drugie, tą bluze dali mi tylko do przymierzenia, a po trzecie Błoch dopiero buty wiązał, więc skupiłem uwagę na gościu, co chciał wyrwać ringa na Rozkuwaczu, przykładając niutona prostopadle do powierzchni ściany. :-)

patrzac na to zdjecie powiem krotko... pierdole, bartek mnie wiecej nie asekuruje :D

spoko, spoko, tylko kim do chuja byli Ci komandosi co zajęli pół ściany jak by w domu byli?