W dniu dzisiejszym korzystając z dobrodziejstw ciepłej (22^c) wiosennej aury odwiedziliśmy pierwszy raz w tym sezonie Wieżę Bismarcka. Pogoda dopisała:) warun swietny: sloneczko, lekki wiaterek. Wspinaliśmy się wyłącznie na drogach w rejonie okienka, Mateusz dodatkowo zmagał się z oznaczonymi bulderami autorstwa Pitera. Drogi od strony południowej i południowo zachodniej są względnie suche po zimie, lecz i na nich zdażają się zamoknięte chwyty. Natomiast rejony Terminatora czy Chwili Słabości są prawie całkowicie mokre...
Na rozgrzewkę wstawilismy sie po dwa razy do "Okienka", muszę w tym momencie zaznaczyć, że dzisiejszy wypad został w pełni zdominowany przez wspinanie na wędkę.
Następnie zaczeliśmy zmagać sie z drogą "Dziurki", acz kilka mokrych chwytów i niejasność przebiegu drogi(niejasność dla nas) uniemożliwiła nam skuteczne wykonanie kompletu przechwytów. W tym momencie liczę na życzliwość bardziej doświadczonych kolegów, czyli jak to k#@%a idzie na wysokości okienka(zaraz nad tym starym hakiem)? Do drogi wykonałem 3 wstawki, Mateusz 2. Ostatnią z dróg dzisiaj przez nas"macanych" zostało "Mocne Posunięcie. Skuszony kwiecistymi opowieściami o harmonii przechwytów tej linii oddałem się mistycznej podróży od bloku do bloku;/ pomiędzy coraz to mniejszymi chwytami. W tym momencie wraca pytanie, jak to cholera idzie... udalo mi sie doczołgać do gzymsu ale nie wiem czy wykonałem przechwyty zgodnie z tradycją :P. Proszę o jakieś pouczające komentarze gdyż linia ta poprostu kusi:)
Zachęcam wszystkich Szczecińskich łojantów do częstszego odwiedzania naszego domowego ogródka skalnego, głównie ze względu na możliwości rozwoju jakie oferuje ( +30 do trzymania malych chwytów), zawsze to coś innego niż bujanie się po przewieszeniu.
Pozdrawiam, Miętus