Wojciech Szachniewicz urodził się w prowincjonalnym miasteczku Goleniów gdzie stawiał swoje pierwsze wspinaczkowe kroki, na prowizorycznej pionowej ścianie, z wykutymi chwytami. Gdy rozpoczął studia w Szczecinie, nie mógł się przyzwyczaić do życia w wielkim mieście. Centrum Wspinaczkowe Block przytłaczało go swym szerokim wachlarzem przyrządów treningowych, ludzie byli inni niż w rodzimy mieście. Wojciech pozostawał długi czas skryty, cichy lekko melancholijny. Nie poddał się jednak, by przezwyciężyć swoje słabości trenował nie tylko trudne przechwyty, ale również pilnie studiował zachowania społeczne i starał się zrozumieć złożone relacje miedzy wspinaczami. Kopalnią wiedzy dla Szocha okazał się amerykański serial komediowy „Scrubs” wyciągał morał z każdego odcinka, z czasem stał się dowcipnisiem i mistrzem ciętej riposty. Przejmowanie inicjatywy, wymyślanie bulderów to wszystko Wojtkowi podobało się coraz bardziej. Zdecydował się pojechać w skały gdzie okazał się prawdziwym demonem piekielnej mocy. Spektakularne przejścia, błyskotliwe dowcipy, to wszystko spowodowało, że obecnie jest jednym z bardziej lubianych bulderowców wśród wspinaczy. Jego imię i nazwisko jest marką sama w sobie. Popularność nie zmieniła go, niczym Chris Sharma pozostaje indywidualistą nie zalogował się na 8a.nu, nie wycenia swych baldów, pomimo tego że są tak trudne, sporadycznie dodaje trafne komentarze na naszej stronce. Dziś jest dzień dla Wojtka, w którym coś się kończy, coś zaczyna, to jest ten moment, w którym zdecyduje czy będzie mega gwiazdą, dziewczyny na jego widok mogą strzelać stanikami, mężczyźni będą pragnęli zostać jego przydupasem. Wybór jest prosty wystarczy, że Wojtek postawi browara a cała szczecińska scena wspinaczkowa będzie jadła z jego ręki ziarnka magnezji. Wojtku w imieniu Wspinaczy apeluje postaw browara zostań naszym idolem potrzebujemy lidera, nie wracaj tam gdzie już byłeś nie chowaj się w ukryciu.