Wraz z dniem 4 Września 2009 zakończył się miesięczny trip do Rodellaru.
Skład wyprawy stanowił silny team z umiarkowanym parciem na cyferkę. Miętus i Mateusz (przez tydzień jeszcze Alicja) filary młodego pokolenia szczecińskich wspinaczy (Żwirek został w domu i jezdził na FJ po katolicką cyfrę).
Nasi bohaterowie dzielnie przez miesiąc zmagali sie z przeciwnościami losu, które to spotykali na swej drodze. Do tych kłód rzucanych pod nogi przez przeznaczenie można zaliczyć kradzież ekspresa, sraczkę, upadek ekspresa z 20m, zasrane przez ptaki chwyty na topowym onsajcie, zatrucie haszem i masę przypalonych posiłków.
Podróż naszych herosów rozpoczęła się dnia 5go Sierpnia 2009 o 2:00 z przed dworca PKP w Szczecinie. Tam czekał na nich ekskluzywnie ciasny busik kursujący na lotnisko w Berlinie. Następnym etapem podróży było dostanie się na pokład samolotu, misja ta nad wyraz trudna składała się z trzech etapów: zaklinowania torby na wadze przy odprawie tak aby pokazywala 19kg nie 23:), przejścia przez kontrolę osobistą (na Miętusie znowu pikało) oraz na dostaniu się na pokład samolotu:) Kolejnym krokiem wymagającym finezji naszych bohaterów było osiągnięcie Estacio Sants w Barcelonie, misja ta wymagała koordynacji gdyż autokar nie czeka na Polaków. Udało nam się 5 minut przed czasem.
Po trzech godzinach jazdy znaleźliśmy się w Barbastro. Z tego punktu pozostało nam tylko zrobienie zakupów na kilka dni oraz złapanie stopa do Rodellaru. Podczas robienia zakupów poznaliśmy Brazylijczyka, który zmierzał w tym samym kierunku, w dalszą podróż mieliśmy nowego kompana. Etap ten z pozoru najkrótszy okazał się najbardziej czasochłonny (60km w 6godzin) nie obyło się również bez przypału z hiszpańską policją... Trasę pokonaliśmy na trzy etapy i osiągnęliśmy upragniony cel!
Moze od razu przejdę do wymiany cyferek, bo to wszystkich interesuje :)
Mateusz:
Orgasmica 7b FL
nieznana droga na Egocentrizmo 7bFL
Billy el Rapido 7a+RP
Toma Castanazo 7a+RP
Paisanu 7a+RP
Eliminator 7aRP
Utopia 7aOS
La Larva 7aOS
2x 6c+ OS
10x 6c z czego 2RP 1 FL reszta OS
oraz dużo łatwiejszych dróg, do osiągnięć tego silnego łojanta należy dodać uporanie się w ciągu pół godziny z balderem Proa de Ali cenionym przez lokalsów na 7B (ja nie podołałem) w grocie Ali Baba
Miętus:
Los Cocoteros L1 7c RP 6pr
nieznane 7b OS
7b na Aquest Any Si RP 2pr
sześć 7a+RP
7a+ onsajtem po roku;]
dwie 7a OS
mydlane 7a na Bikini RP
dużo łatwiejszych dróg głównie RP, ponieważ były pokonane rok wcześniej:)
Alicja:
La Larva 7a RP
30 metrowe 6c na Aqueście OS
oraz sporo łatwiejszych dróg :)
Wyjazd ten można zaliczyć do udanych, niestety niedosyt pozostaje... Mateusz był bliski poprowadzienia City No 8a, niestety nieznani sprawcy ukradli przedłużony ekspres, który znajdował się już za trudnościami drogi... Do spraw niedokończonych możemy takżę doliczyć zapatentowanie takich dróg jak: La Familia De Manson 8a+, El Delfin 7c+, Trangaldabas 7c+, 7c na lewo od Argo, Iron Man 7c i trzech 7b+. Niestety na te projekty zabrakło czasu=] i spręża. Już pod koniec wyjazdu nie mieliśmy ochoty podchodzić pod Delfina:) a było naprawdę blisko.
Z powrotem do Polski nie było tak wielkich przebojów jak z dostaniem się do Hiszpanii. Stopa łapaliśmy 15minut :) a noc przed odlotem spędziliśmy na lotnisku. Do zonków wyjazdu należy dodać ceny biletów na zwiedzanie Camp Nou (17euro, bilet na mecz Pogoni 17zl) Samolot miał lekkie opóźnienie ale szofer nadrobił w powietrzu:)
Pozdro Miętus